piątek, 7 października 2016

Szarlotka mojej Mamy. Nasza ulubiona.




Największą czułość mam do tych drobnych jabłuszek, wytrwałych ptaków najwyżej na nagich gałęziach. Samotne mgławice oddalone od siebie podmuchem wiatru, spadające gwiazdy owoców. Podobno spełniają życzenia. Podobno od jednego z nich zaczęły się najprzyjemniejsze kuszenia. 

P.S. Spójrzcie w nocy w niebo. Jutro swoje maksimum aktywności osiągnie rój Drakonidów. Dziś w nocy widziałam jeden z meteorów - spektakularny! Tylko jedno życzenie... A mam ich tyle! Będę się wpatrywać w ciemności Roztocza bardziej uważnie, niż kiedykolwiek do tej pory. 

Szarlotka: 

Ciasto:
- 0,5 kg mąki pszennej
- 200 g masła
- 1/2 szklanki oleju
- 3 żółtka + 1 całe jajko
- 2-3 łyżki cukru
- łyżeczka proszku do pieczenia

Jabłka:
- ok. 2kg jabłek (antonówki <3)
- cynamon
- *cukier
- *galaretka pomarańczowa
- 2 łyżki masła

1. Mąkę, cukier, proszek do pieczenia rozcieramy z masłem. Dodajemy żółtka, jedno jajko i olej, szybko zagniatamy gładkie ciasto. Dzielimy na dwie części w proporcji 3/4. Zawijamy w folię i odstawiamy do lodówki na godzinę. 
2. Obrane i pokrojone jabłka prażymy z dodatkiem masła. Doprawiamy cynamonem i w razie potrzeby *cukrem. *Dodajemy galaretkę, mieszamy dokładnie. 
3. Nasmarowaną masłem blachę wykładamy ciastem. Na nim układamy jabłka, a na wierzchu pozostałe ciasto - można je zetrzeć na tarce. 
4. Szarlotkę pieczemy 50 min w 180 stopniach. 



2 komentarze:

  1. Piękne są te dekoracje tej szarlotki. Chętnie spróbuję. :) Zapraszam na swój blog kulinarny. :) https://jaglusia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna!
    Ach te szarlotki... Szkoda, że one nie spełniają marzeń :)

    OdpowiedzUsuń