Jest pewien jesienny łańcuch zależności. Gdy jest szaro i deszczowo, potrzebuję ciepła. Konieczna jest wtedy gorąca kawa ( absolutne uzależnienie! ), a do kawy... miękki, puszysty biszkopt.
Od kilku prostych zasad zależy, czy ciasto się uda. Przede wszystkim należy idealnie ubić jajka - dzięki temu biszkopt wyrośnie. Podejrzliwi mogą dodać odrobinę proszku do pieczenia, ale będzie to miało raczej wpływ na samopoczucie, aniżeli wysokość ciasta. Po drugie - temperatura w piekarniku; nie można jej zmienić, ani tym bardziej utracić. Pod żadnym pozorem nie wolno go otwierać w czasie pieczenia!
Po co dodawać kurkumę? Oczywiście, dla słonecznego koloru!
Biszkopt z jabłkami
- 5 jajek
- szklanka mąki pszennej typ 550
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 3/4 drobnego cukru - w tym duży cukier waniliowy (lub mniej)
- 3-4 jabłka
- szczypta soli
- cynamon
- mielony imbir
- mielone goździki
- mielony kardamon
1. Białka ubijamy na sztywną masę ze szczyptą soli.
2. Żółtka ucieramy na biały puch z cukrem.
3. Mąki przesiewamy, dodajemy mielone przyprawy, dodajemy jajka i bardzo delikatnie mieszamy do uzyskania gładkiego ciasta.
4. Obrane jabłka kroimy w plasterki.
5. Do tortownicy nasmarowanej masłem i oprószonej mąką wlewamy połowę ciasta, układamy połowę jabłek i zalewamy ciastem - na wierzchu znów układamy jabłka.
6. Biszkopt pieczemy 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
7. Po wyjęciu upuszczamy tortownicę z wysokości kolan na podłogę. Ciasto odstawiamy do wystygnięcia.
Wita! niestety wyszedł mi zaklec, bo chyba nie jest dobrym rozwiązaniem dodawanie jajek do suchych składników. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń