Święta dobiegły końca, sezon śledziowy oficjalnie został zamknięty. Powoli wietrzeje zapach piernika i będziemy czekać kolejny rok na bożonarodzeniowe aromaty. Łącznikiem pomiędzy świętami a codziennością jest pieczony camembert, z miodem, z orzechami... Tak bardzo pyszny zimą.
Rozgrzewający, płynny ser jem za pomocą pieczywa; zazwyczaj z bagietką. Nalewka pigwowa jest nieco cierpka, uzupełnia smak tłustego, mlecznego camemberta. Moje małe, szybkie fondue.
- 2 małe krążki camemberta w drewnianych pudełeczkach ( *używam Le Rustique, ale może być inny tego typu )
- 100 ml wytrawnej nalewki pigwowej ( *lub białe wytrawne wino albo calvados )
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki miodu
- 2 liście laurowe
- garstka orzechów włoskich
- czarny pieprz
1. Ser układamy w drewnianych pudełeczkach, nacinamy.
2. Nalewkę lub inny alkohol mieszamy z miodem i pieprzem. Polewamy sosem ser, posypujemy drobno posiekanym czosnkiem. Układamy na wierzchu liście laurowe.
3. Ser pieczemy przez 12-15 min w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
4. Płynny środek mieszamy z orzechami włoskimi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz