Noce coraz częściej zasnute już są mgłą. Niektóre gęstą jak mleko. Światła czuwających latarni sączą się niespiesznie, sprawiając, że przemykające z rzadka lisy rzucają przedziwne, porozciągane cienie.
Pomiędzy godziną trzecią a czwartą nie widać już właściwie nic i ważne, żeby nie zostawić gdzieś przypadkiem dłoni, tak jak to się zdarza chociażby z parasolem albo częścią duszy. Na dłonie trzeba teraz szczególnie uważać - świat kończy się tuż za ich krańcem w takie noce.
Noce mglistych prawideł, noce Degas'a i Toulouse-Lautrec'a. Noce cieni i widm, oparów opalizującego absyntu, jego płomieni i wina.
Zielone wino tli się w kieliszkach, które same znajdują drogę do rąk. Krystaliczne, przejrzyste w smaku pozwala na swobodne snucie tych wszystkich historii, o winnicach i o mgle, o podróżach i o przylądkach, na których poznało się siebie. Albo utraciło albo odnalazło. Vinho Verde Suprerior Avesso jest świeżym tchnieniem, winem, które chcemy, żeby nam ciągle nalewano.
Pełne jabłkowych nut, zielonych i ziołowych. Tych, przy których tańczymy z przyjemnością i lawirujemy pomiędzy rzeczywistością a marzeniami.
Noce mglistych prawideł, noce Degas'a i Toulouse-Lautrec'a. Noce cieni i widm, oparów opalizującego absyntu, jego płomieni i wina.
Zielone wino tli się w kieliszkach, które same znajdują drogę do rąk. Krystaliczne, przejrzyste w smaku pozwala na swobodne snucie tych wszystkich historii, o winnicach i o mgle, o podróżach i o przylądkach, na których poznało się siebie. Albo utraciło albo odnalazło. Vinho Verde Suprerior Avesso jest świeżym tchnieniem, winem, które chcemy, żeby nam ciągle nalewano.
Pełne jabłkowych nut, zielonych i ziołowych. Tych, przy których tańczymy z przyjemnością i lawirujemy pomiędzy rzeczywistością a marzeniami.
W daniu, które proponuję Wam dzisiaj, jest wiele magii. Wino lub absynt są jego nieodzowną częścią. Jeden z najważniejszych składników, absyntową musztardę, przywieźliśmy z Francji. Jechaliśmy do Rocamadour - tak, tego skalnego miasta, które nosi imię jak synek Magi z "Gry w klasy" Cortazara, kiedy natknęliśmy się na niewielki sklepik z lokalnymi produktami. Zielone wino z Casa Eulalia będzie komponowało się idealnie z marynatą mięsa poprzez swoje ziołowe nuty i z sałatką z jabłek i fenkułu.
Polędwiczki z musztardą z absyntem ( dla 2 osób )
- 400 g polędwicy wieprzowej
- 4 łyżki musztardy z absyntem
- cukier trzcinowy
- surowy boczek, pokrojony w cienkie plastry
- sól
- pieprz zielony, młotkowany
1. Polędwicę oczyszczamy z błon, smarujemy musztardą z absyntem, wymieszaną z łyżką cukru, soli i pieprzu. Szczelnie obwijamy plastrami surowego boczku. Odstawiamy na 3 godziny do lodówki.
2. Polędwicę układamy w naczyniu żaroodpornym. Pozwalamy jej osiągnąć temperaturę pokojową. Pieczemy w 180 stopniach przez maksymalnie 20 minut. (Polecam 15 minut- jednak jeśli ktoś się obawia, może ten czas nieco przedłużyć)
3. Przez kolejne 5 minut pieczemy polędwicę pod górną grzałką, by boczek się zrumienił i stał się chrupiący.
4. Polędwicę odstawiamy do odpoczęcia na ok. 7 minut. Następnie kroimy w plastry o grubości 2 cm.
Sałatka z fenkułu i jabłka
- 1 fenkuł
- 1 jabłko Granny Smith
- 1 łyżka musztardy z absyntem
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka soku z limonki
- sól
1. Musztardę, oliwę, sok z limonki i sól ucieramy na emulsję.
2. Fenkuł i jabłko kroimy w jak najcieńsze, niemal przezroczyste paski.
3. Tuż przed podaniem mieszamy fenkuł i jabłko z emulsją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz