niedziela, 15 lutego 2015

Różany crème brûlée






Rosarium.
Odwieczna fascynacja kwiatami - i obdarowywania ich pięknem ukochanych. Od orientalnego wschodu po chłodną północ.
Skomplikowane dusze florystyczne, boskie geometrie płatków, oszołomienie kwitnienia!
Zanurzałam dłonie w koszach pełnych jasnych, suszonych pąków róż na suku w Damaszku; przechadzałam się pomiędzy ciemnymi, aksamitnymi jak klęczniki katedr alejami różanymi w austriackim Baden. Rozpływałam się w miodowym absolucie skromnych przekornie i białych, drobnych płatków róż w prowansalskim Grasse. Istnieją tysiące twarzy róż, ich aromatów, od kadzidlanych, ciężkich, po subtelnie słodkie i rześkie.

Dzisiaj w moim domu stoją dwa różane bukiety - pełnych czerwonych kwiatów, rozkładających ochoczo swoje płatki jak czerwończyki płomieńce ku słońcu oraz ten z niewielkimi główkami, zaróżowionymi ledwie jak młode dziewczęta w swoje pierwsze święto miłości.

Obdarowujcie się, buszując dłońmi w nieskończoności różnorodności różanych płatków.
Hodujcie prywatne ogrody, bujne i wonne.
Kochajcie.



Różany crème brûlée z wanilią 
(4 porcje)

- 200 ml śmietanki 36%

- 200 g mascarpone
- 4 żółtka
- 2/3 szklanki cukru trzcinowego
- ziarna z 2 lasek wanilii
2-3 łyżki wody różanej
- drobny biały cukier do posypania



1. Śmietankę podgrzewamy delikatnie razem z mascarpone, mieszając, aż się połączą. Dodajemy ziarna wanilii i wodę różaną. 
2. Żółtka ucieramy z cukrem, starając się ich nie napowietrzyć. 
3. Masę śmietankową lekko studzimy, łączymy z żółtkami. 
4. Krem przelewamy przez sitko do żaroodpornych ramekinów, wstawiamy do naczynia wypełnionego do połowy ciepłą wodą. 
5. Pieczemy w kąpieli wodnej przez 40 minut w 140 stopniach. 
6. Wystudzony crème brûlée odstawiamy do lodówki na min. 4 godziny. 
7. Przed podaniem posypujemy cukrem i karmelizujemy za pomocą palnika.


Ten oraz inne przepisy na walentynkowe afrodyzjaki znajdziecie w magazynie Małopolski Apetyt.


2 komentarze: