Krainą fiołków jest bezsprzecznie Tuluza. Pośród rozgrzanych od słońca czerwonych murów miasta skrywają się urocze sklepiki, pełne fiołkowych wyrobów. Kandyzowane fiołki, cukierki, żelki, syropy, a nawet musztardy rywalizują z kosmetykami i perfumami.
Ubiegłego lata znaleźliśmy się w migocącej i nigdy niezasypiającej Tuluzie, mieście oszołamiającym aromatami, muzyką w nocy i senną ciszą w dzień. Oprócz sielankowych kwiatów i wszechobecnego stylu shabby chic, równie silne są wpływy egzotyczne - nad Garonną rozkwitają dzielnice arabskie i afrykańskie, przynosząc gorące aromaty i kuchnię o zupełnie innym wachlarzu smaków.
Czekałam, aż rozkwitną u nas fiołki - właśnie teraz ten krem smakuje najlepiej. A już najbardziej rozkosznie jest wtedy, kiedy łączy się dwa musy - słodki, czekoladowy z orzeźwiającą limonką i aromatyczny, fioletowy, kwiatowy...
Deser dla wróżek do ich małych, białych domków.
Krem fiołkowy
- 250 g mascarpone
- 50 ml śmietanki 30 %
- 3 łyżki syropu fiołkowego (lub więcej, w zależności od upodobań)
- 4 łyżki kandyzowanych fiołków
1. Mascarpone ubijamy ze śmietanką.
2. Gdy krem będzie gładki i puszysty, stopniowo dolewamy syrop fiołkowy.
3. Krem chłodzimy w lodówce przez co najmniej 2 godziny.
4. Bezpośrednio przed podaniem posypujemy posiekanymi kandyzowanymi fiołkami.
Limonkowy krem z białej czekolady
- 300 ml śmietanki 30 %
- 200 g białej czekolady
- skórka otarta z 1 i 1/2 limonki
1. Śmietankę ubijamy. Stopniowo dolewamy roztopioną w kąpieli wodnej czekoladę i mieszamy łyżką.
2. Krem mieszamy z otartą skórką z limonek.
3. Krem chłodzimy w lodówce przez co najmniej 2 godziny.
*Na spód foremek nakładamy krem limonkowy, a na wierzch krem fiołkowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz