Muszę być blisko ziemi, otwartej przestrzeni. Zawsze. Muszę móc dotknąć płynącej wody, pulsującej kory drzew, ostrych krawędzi trawy. Zwyczajne momenty, bez romantyzowania mchów i nawłoci, absolutna synergia. Wdech, wydech. Oddech.
Kontakt z ziemią urzeczywistnia momenty, jest się dokładnie w tym miejscu, w którym się stoi. Nie ma niczego więcej, żadnego odlatywania poza horyzont. Żadnych kreacji wyobraźni. Jest tylko tu i teraz, żywe i namacalne. Wdech, wydech. Oddech.
Dwadzieścia lat temu chodziłam boso po ciepłej, lepkiej ziemi. Pod cienką warstwą czarnoziemu wyczuwałam niewielkie rzodkiewki, marchew i pietruszkę. Ta już urosła, tej nie wolno jeszcze zrywać, po tego kującego ogórka przyjdziemy jutro. Baczna czujność, uważność dłoni, czułość roślin.
Wdech, wydech. Oddech.
Chłodnik:
- 1,5 l świeżego, tłustego mleka
- pęczek botwinki
- pęczek rzodkiewki
- 2 ogórki gruntowe
- 1 fenkuł
- sól
- pieprz
1. Mleko odstawiamy na 2 dni w ciepłe
miejsce, by się zsiadło. Możemy dodać łyżkę naturalnego
jogurtu.
2. Siekamy drobno fenkuł, ogórki i
rzodkiewki, łączymy delikatnie ze zsiadłym mlekiem, solimy i
pieprzymy do smaku.
Konfitowane żółtka:
- 6 żółtek z jajek od zielononóżek
- masło klarowane
3. W kokilkach rozpuszczamy masło, aż
stanie się przezroczyste, ale nie gorące. Delikatnie wbijamy żółtka
– masło powinno je przykrywać. Pieczemy je przez ok. 35 minut w
75 stopniach.
4. Wyjmujemy z masła, osączamy.
Chipsy z botwinki i rzodkiewki:
- listki botwinki
- listki rzodkiewki
- oliwa z oliwek
- sok z cytryny
- mielony kumin
- sól morska
5. Małe listki botwinki i rzodkiewki
smarujemy pędzlem emulsją z 2 łyżek oliwy i 1 łyżki soku
cytrynowego, kuminu oraz soli.
6. Pieczemy je w 50 stopniach przez ok. 20
minut, aż staną się chrupiące.
w pobliżu domu - kwitnąca tarnina
Intrygujące te żółtka, nigdy takich nie jadłam :)
OdpowiedzUsuń