Ostatnie dni zajmują mnie obserwacją rozwijających się roślin, budzących się owadów. Jak ptaki do gniazd znoszę do domu gałęzie: tarniny, wiśni, jabłoni, głogu i cieszę się z każdego zielonego pędu. Z namaszczeniem podlewam cebulki hiacyntów, narcyzów i żonkili, uważnie doglądam, jak z godziny na godziny pąki przeradzają się w kwiaty, jak łodygi uginają się pod ich ciężarem.
W radosnym wyzwoleniu z ciężkich butów, kiedy tylko chce się wybiec przed siebie, pojechać daleko, przypominają mi się słowa Edwarda Stachury o ukochanej:
"- Do kogo pan się tam tak uśmiecha?
- Do niej! Do Gałązki Jabłoni!"
(Edward Stachura - W labiryncie świata z niewyraźnie wijącą się nitką Ariadny cytatów dalszy ciąg jak wędrowny ptaków klucz)Pierwsze cieplejsze chwile jak magnez przyciągają do słonecznych, świeżo zielonych wąwozów usianych zawilcami. Wczoraj spacerowaliśmy po rozćwierkanym lesie, nasłuchując szelestów i przyglądając się tropom zwierząt. Natknęliśmy się na ślady maleńkich raciczek dzików, pośród budzących się do życia krzewów przemknęła nam sarna.
Ulotny, bajkowy czas iskrzących się w słońcu opadających płatków. Marzy mi się piknik: kosz pełen babeczek, truskawek, poziomek i kremów zamkniętych w słoikach przewiązanych wstążkami. Schłodzone prosecco, miękkie poduszki i otwarta przestrzeń.
Albo możecie zrobić puszyste, słodkie gofry. Z kremem z bitej śmietany, esencji mimozowej, z syropem z kwiatów bzu, miętą i owocami. Z czymkolwiek. Z uśmiechem.
Słodkie gofry (ok. 12 sztuk )
- 1 i 2/3 szklani mąki pszennej typ 450
- ok. 350-400 ml pełnotłustego mleka
- pół szklanki stopionego, niesolonego masła
- 2 jajka
- 30 g cukru wanilinowego
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- kilka kropel esencji migdałowej
1. Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli. Żółtka ucieramy na biały krem z cukrem.
2. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy jajka, masło, mleko, esencję i proszek do pieczenia. Miksujemy na gładkie ciasto. W razie potrzeby można dosłodzić cukrem pudrem.
3. Ciasto wlewamy chochelką do rozgrzanej gofrownicy. Pieczemy przez ok. 3 minuty.
4. Gorące gofry odkładamy na kratkę, by wystygły i nie zawilgotniały.
Zawilec
Szafirowe jezioro
ze stadem wędrownych obłoków
i ta góra
Tak się zdarzyło
było i znikło między drzewami
jak żagiel
jak twarze nasze
Biała suknia biegnąca
jak dziecko za motylem
to ty byłaś
to ja byłem
z butami w ręku
w powietrzu
Jerzy Harasymowicz
Bajkowo tu niesamowicie!
OdpowiedzUsuńMam taki sam talerz i uwielbiam jeść na nim śniadania, szczególnie takie słodkie i miłe, jak te gofry :)