czwartek, 27 listopada 2014

Piernikowe ciasto marchewkowe





Listopad jest dziurawym swetrem, z którego prują się nitki niepokoju. Trzeba go łatać czułościami i ciastem, żeby posłużył do pierwszego śniegu, kiedy można będzie już wyciągnąć porządne, białe sploty.

Listopad jest najbardziej spiczastym miesiącem- i nie chodzi nawet o te jego twarde jedynki w podpisie. Wieże krakowskich kościołów są ostre bardziej niż kiedykolwiek, nakłuwają drapieżnie niebo - dlatego chmury przeciekają i moczą spiczaste na jesień nosy.

Miesiąc wykuty ze stali, z tymi swoimi wszystkimi rynnami i szynami. Hałaśliwe metalowe linie przecinają miasto w każdym kierunku, tworząc śliską i zimną pajęczynę. Nikt nie ma nawet siły, żeby się wyplątać.

Moje imię nie pasuje do listopada i cała czuję się nie na miejscu.
Wyjeżdżam. W miejsce, gdzie można brodzić w śniegu, jest jasno i wszystko iskrzy.
Kiedy wrócę, listopada już tu nie będzie.






Piernikowe ciasto marchewkowe

- 3-4 duże marchewki
- 2 i 3/4 szklanki mąki pszennej typ 550
- 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
- 4 jajka
- 180 g masła
- szklanka ciemnego cukru trzcinowego
- opakowanie cukru wanilinowego
- 2 łyżeczki sody
- 70 g suszonej żurawiny
- 50-70 ml ciemnego rumu

*
- cynamon mielony
- ziarna z 1 laski wanilii
- gałka muszkatołowej 
- imbir 
- goździki
- ziele angielskie
- pieprz różowy
- kardamon
- skórka otarta z pomarańczy

-200 g białej czekolady

1. Marchew myjemy, obieramy i ścieramy na tarce o drobnych oczkach. W razie potrzeby odciskamy trochę soku.
2. Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę, żółtka ucieramy na puszystą masę z cukrami.
3. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy sodę i utarte w moździerzu przyprawy (*proporcje i ilość wedle uznania. Można też dodać gotową przyprawę do piernika). Dodajemy marchew, żurawinę, rum oraz miękkie masło i miksujemy. Na sam koniec dodajemy jajka i mieszamy łyżką, aż wszystkie składniki się połączą.
4. Ciasto przekładamy do formy nasmarowanej masłem i posypanej mąką kukurydzianą. Pieczemy ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni.
5. Wystudzone ciasto polewamy białą czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej.


3 komentarze:

  1. To jest ładne, chciałabym to zrobić, naprawdę! To wygląda tak, jakbyś chciała udowodnić, że w prosty sposób listopad można odczarować.
    Tylko nie wiem co znaczy "mąka pszenna typ 550", "ucieranie żółtek", "pieprz różowy", nie wiem jaka duża powinna być forma.
    Właśnie przestało mnie bawić, że w kuchni umiem tylko zaparzyć kawę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja w tym roku nawet lubiłam listopad :)
    Ciacho wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie się prezentuje:) piękne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń