Feblik, miłostka, nad którą się rozpływam. Kolejny element z pudełka "Piękne życie". Tak wielką słabość mam do serów! I znowu chodzi o doświadczenie, o to, że z każdym nowym krążkiem czytam następną z niekończących się stron księgi serów. A to przecież także podróżowanie do licznych regionów, do wykrojonych srebrnym nożykiem kawałków historii. Poza tym, wyobrażacie sobie jeść taki Saint Marcellin, Picodon albo Tomme des Pyrénées bez wina? Nie wolno rozdzielać pary tak doskonałej!
Poniżej znajdziecie przepis na danie, które wykonacie dosłownie w dwóch korkach. Wino i ser -odgrywają główną rolę. Wystarczy niewiele składników, by otrzymać eleganckie, bardzo satysfakcjonujące doznanie. Je się jak fondue, maczając kawałki pieczywa w płynnym, gorącym serze. Czysta rozkosz!
Poniżej znajdziecie przepis na danie, które wykonacie dosłownie w dwóch korkach. Wino i ser -odgrywają główną rolę. Wystarczy niewiele składników, by otrzymać eleganckie, bardzo satysfakcjonujące doznanie. Je się jak fondue, maczając kawałki pieczywa w płynnym, gorącym serze. Czysta rozkosz!
Zapiekany ser Saint Marcellin z winem i figami (1 porcja)
- 1 krążek sera Saint Marcellin
- 6 malutkich suszonych fig / 3 duże
- 2 ząbki czosnku
- gałązka rozmarynu
- ok. 80 ml wytrawnego białego wina ( u mnie Irsai Olivér <3 - lekki, owocowy, idealny do słodkich fig, nie tłumi smaku sera )
1. W żeliwnej patelence układamy figi - jeśli są większe, rozrywamy je na części, zgniecione końcem noża ząbki czosnku i ser. Na serze kładziemy rozmaryn i polewamy winem.
2. Ser pieczemy przez ok. 8-10 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Podajemy z pieczywem.
*** Przygotowujemy tyle porcji, ile osób ***
P.S. Albo trochę więcej, bo ciężko poprzestać na jednej porcji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz